Przeklęta pamięć #1 - Wybudzenie

Tym razem zapraszam do troszkę dłuższego opowiadania, które będzie podzielone na części. Nie będą one zbyt długie, ponieważ uważam, że krótsze czyta się przyjemniej, a poza tym wtedy będą się one pojawiały częściej :) 

     
   Powoli otwieram oczy i rozglądam się dookoła. Jestem w obcym miejscu. Po wyglądzie stwierdzam, że jest to salon, ewentualnie pokój gościnny. Leżę szczelnie okryta grubą pierzyną. Jest to dziwne, ponieważ na dworze jest widocznie ciepło. Zważając na temperaturę w pomieszczeniu - zrzucam z siebie okrycie i siadam na sofie, na której wcześniej byłam położona. Od razu zaczyna mnie boleć głowa. Nie wiem co się dzieje.      
   Próbuję przypomnieć sobie, co działo się poprzedniego dnia, ale za Chiny tego nie wiem. Jedyne co pojawia się w moich myślach to obraz jasnego kabrioleta. Nie wiem kto siedzi w środku, ani gdzie znajduje się to auto, ale widzę je.
   Po chwili do moich uszu dochodzi dźwięk otwieranych drzwi, po czym przede mną staje sylwetka starszej kobiety. Uśmiecha się ona do mnie przyjaźnie i podaje herbatę. Siada obok i patrzy w okno. Na początku w ogóle się nie odzywa, ale chwilę później zaczyna „gadać jak najęta”. Oznajmia mi, że bardzo martwiła się, jak zaginęłam i jak bardzo ucieszyła się, gdy zobaczyła mnie poprzedniego dnia pod drzwiami. Szczerze w ogóle nie kojarzę tej kobiety. Co gorsze, nawet nie pamiętam swojego imienia. 
   Okazuje się, że znajduję się w domu swojej babci, która opiekuje się mną od tragicznego wypadku moich rodziców. Kobieta po dłuższej rozmowie zostawia mnie samą, bym mogła się przebrać.
   Wchodzę do kuchni, gdzie babcia pichci jakieś ciasto. Siadam na stołku i patrzę na nią w skupieniu. Jest do mnie bardzo podobna. Pomimo siwych włosów i zmarszczek widać, że mamy takie same rysy twarzy. Nadal nic nie pamiętam związanego z wypadkiem, czy porwaniem, ale nie chcę martwić kobiety, poza tym liczę, na to, że pamięć niedługo wróci.


Pchielka




Komentarze